Muzyka

4 grudnia 2013

Rozdział 2

Do sali weszła nasza rodzina z którą się pożegnaliśmy i wyszli. Zaraz po nich weszła nasza mentorka: Katniss Everdeen. Przedstawiła nam nasz program, najpierw pojedziemy do kapitolu gdzie zostaniemy przedstawieni reszcie trybutów, następnie dostaniemy własne pokoje w których będziemy mogli się odświerzyć i zejdziemy na kolację z resztą ekipy. Następnego dnia będą przymiarki i szkolenie z resztą trybutów. Trzeciego dnia będziemy mieli przejazd rydwanami po rynku. Potem przez resztę tygodnia będą znowu treningi do wyboru idywidualne lub grupowe i przymiarki do występu w telewizji. Ostatniego dnia będzie nasz występ w telewizji, a potem zaczną się igrzyska. Czy to przeżyjemy? Jeżeli tak to jak? Przecież będziemy najmłodsze i pewnie najmniejsze z wszystkich uczestników igrzysk. Chciaż... ja nie źle strzelam z łuku, a moja siostra ma nie złą wiedzę, co może się przydać np. przy szukaniu żywności. Gdy weszliśmy do pociągu naszym oczą ukazał się piękny i pewnie drogo użądzony wagon, przypominał takie salony jakie widywaliśmy czasami podczas wywiadów w telewizji. Katniss zaczęła nam wpajać do głów wiedzę i swoimi spostrzeżeniami. Powiedziała też że podróż do kapitolu zajmie nam 2 dni. Ciągle myli nas ze sobą. Niektórzy znajomi wciąż nas ze sobą mylą. Jedynymi osobami jacy opanowali tą trudną sztukę to nasze rodzeństwo, przyjaciele i oczywiście rodzice.
-Co najbardziej wam wychodzi? -zapytała nas nasza mentorka.
-Mia świetnie radzi sobie w odróżnianiu jadalnych owoców od tych niejadalnych.-powiedziałam.
Katniss powiedziała że to bardzo ważna cecha na igrzyskach. Pewnie bardzo tęskni za swoim 12 dystryktem. Po jego wyburzeniu zajęła się "mentorowaniem" ósemki
-A Chloe genialnie strzela z łuku.-powiedziała Mia chcąc odwrócić od siebie uwagę. Nigdy nie lubiała być w centrum uwagi.
Katniss bardzo się ucieszyła i powiedziała że możemy od razu pójść ćwiczyć, bo wiem że w pociągu znajdują się wagony do ćwiczeń aby od razu można było zacząć trening. Jak powiedziała tak też się stało.

-Lara

Ps. Mogą pojawić się błędy ortograficzne ponieważ jestem na telefonie.

23 listopada 2013

Poprzedni rozdział

Coś się chyba popsuło w poprzednim rozdziale bo zostało tam zakreślone. Szczerze o tej porze nie chce mi się tego poprawiać. Mam nadzieję że nie będzie to jakoś bardzo przeszkadzało w czytaniu.

Rozdział 1-Chloe

Za godzinę zaczynają się Dożynki. Wszyscy jesteśmy już gotowi do wyjścia. Mój brat który już nie bierze udziału w losowaniu też idzie żeby nas wspierać rodziców i nas samych też. Nadszedł ten czas gdy musieliśmy potwierdzić swoją obecność, to nie było takie straszne, przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy tylko to wszystko zobaczyłam, przestraszyłam się tak że o mało nie zemdlałam na szczęście złapała mnie Sophia.
-Wszystko dobrze?-zapytała.
-Tak, chyba.
-Na pewno? - dopytał się Jackob.
Dobrze że całego tego widowiska nie widzieli rodzice, którzy poszli już na miejsce dla nich wyznaczone. Na placu były wyszczególnione miejsca dla różnych roczników. Z przodu stali 12 latkowie potem 13 latkowie i.t.d., po prawej stronie stali chłopcy a po lewej dziewczyny. Gdy nadszedł czas krótkiej, jak mi się wtedy wydawało rozłąki. Wtedy Kim powiedziała:
-Pilnuj siostry Mia
-Dobrze-odpowiedział mój klon.
Czemu wszyscy myślą że dlatego że jestem najmłodsza to jestem najbardziej bezsilna? To ja z rodziny najlepiej polowałam i ukrywałam się. Kiedy byłam mała i było mi źle to chowałam się, nikt nie umiał mnie znaleźć, ale i tak wiedzieli że wrócę. Gdy wszyscy byli obecni rozpoczęto Dożynki. Prezydent wypowiadał to samo co w każdym roku. Wreszcie zaczęło się głosowanie. Serce mi zamarło. Panna Effie Trinket wyjęła kartkę i podeszła do mównicy.
-Chloe i Mia Elbert!
Razem z siostrą podeszłyśmy nieśmiało. Byłyśmy zdziwione. Dlaczego wylosowała dwie osoby? Przecież miałyśmy po jednej kartce wylosowanie nas było graniczące z cudem. Panna Effie Trinket Przedstawiła nas. Niestety nikt się nie zgłosił za nas. Panna Trinket podeszła do urny z imionami chłopców. Wyciągnęła karteczkę z dołu.
Riley Scott!-Wykrzyczała.
Ujrzałam chłopca ok. 16 lat. Silnie zbudowany. Brunet o niebieskich oczach. Już straciłam nadzieję na wygraną, a co dopiero jak zobaczę wszystkich trybutów. Weszliśmy do pomieszczenia pełnego różnych luksusowych rzeczy. Wszedł pan prezydent.
-Dlaczego jesteśmy w dwie?-zapytałam-Chyba mogę wiedzieć?
-Ludzie nie lubią gdy zostają wylosowani 12 lub 13 latkowie, więc postanowiliśmy wszystkie pary bliźniaków połączyć w jedną osobę.
-I myśli pan że to nam coś pomoże, a ich usatysfakcjonuje?

-Lara

Prolog-Chloe

Jutro jest dzień 80 już Dożynek. Moje starsze rodzeństwo się o mnie i moją siostrę bliźniaczkę martwi chodź to nasze pierwsze Dożynki (czyli jak można się domyślić mamy 12 lat) i mamy tylko po jednej kartce, ale czuje że nawet jeżeli mnie wylosują to sobie poradzę bo zawsze z nimi chodziłam do lasu i na polanę i dobrze strzelam z łuku tak jak zwyciężczyni 74 igrzysk. Tego dnia wszyscy byli niespokojni, szykowali się na jutro. Mam cztery siostry i trzech braci. Wszyscy ode mnie starsi:
(W kolejności od najstarszego do najmłodszego)
-Jack (20 lat)
-Kim (18 lat)
-Emma (16 lat)
-Jacob (15 lat)
-Sophia (14 lat)
-Ethan (13 lat)
-Mia (12 lat)
I ja Chloe. Mieszkamy w 8 dystrykcie. Dystrykt Ósmy zajmuje się produkcją wyrobów włókienniczych i odzieży. Wyrabiamy głównie mundury dla Strażników Pokoju. Dochody w Ósemce są bardzo niskie, niektórzy obywatele, oprócz pracy w fabryce, tak jak mój brat-Jack, dorabiają jako nauczyciele w szkole.

Cześć!

Cześć! Jestem Lara, mam 13 lat i będę tutaj pisała opowiadania o kolejnych uczestnikach "Głodowych Igrzysk".To nie będzie tak że w jednym rozdziale będzie jedna postać ale w kilku. To mój drugi blog. Rozdziały będą się pojawiały na pewno w weekendy i może w tygodniu parę razy bo w domu nie mam internetu a do babci przyjeżdżam w weekendy i czasami po szkole bo mam do niej bliżej niż do domu. Zaraz postaram się napisać pierwszy rozdział.